Interwencje - "Za Tęczowym Mostem" |
Wypadek w Duchnowie (k. Wiązowny)
Sobota 28 października 2009 r. – godz. 16.45
Wypadek w Otwocku!
Kiedy byliśmy w już w odległości ok. 8 km, osoba obecna przy psie poinformowała nas, że pies dostał drgawek i kona. Pomoc przyszła za późno. Po przybyciu na miejsce mogliśmy tylko stwierdzić zgon. Zwłoki psa przewieziono do Przychodni Ambuvet. Zostaną przekazane do utylizacji. Pies miał obrożę przeciwpchelną. Nie miał czipa ani adresówki.
Koszty tej akcji ratunkowej oraz utylizacji psa zostaną pokryte z funduszy Fundacji na Rzecz Zwierząt Serce Serc .
Dwa wypadki – kogo ratować?
W taki dzień, jak dziś… zastanawiam się… po jaką cholerę mi to wszystko? Po co nieustanny stres i trauma? Godz. 18.38 – odzywa się telefon alarmowy! W Warszawie kot spadł z IV piętra przy ul. Targowej 49/51. Jeszcze się rusza. Walizki reanimacyjne do karetki. Koguty. Uruchamiam silnik. W tym momencie następne zgłoszenie (18.39). Potrącony pies w Duczkach. Gdzie jechać? Które życie ratować? Podejmujemy decyzję! Jedziemy do Duczek. Bo bliżej, bo tylko i wyłącznie my (w Wołominie) możemy udzielić temu psiakowi natychmiastowej pomocy. Warszawa ma większe możliwości. Oddzwaniam do Pani, która zawiadomiła nas o rannym kocie i informuję o sytuacji. Proszę ją, aby o rannym kocie zawiadomiła Patrol EKO SM. Ale oni go uśpią… słyszę w słuchawce. Nie wiem co zrobią, ale prawdopodobnie tak się stanie. Jadąc do tego psiaka w Duczkach mam nadzieję, że przynajmniej jego uda się Uratować. Myliłem się. Obrażenia wewnętrzne, złamany kręgosłup, natychmiastowa eutanazja. Bezsilność i smutek. I znowu nachodzą mnie myśli: po jaką cholerę mi to wszystko? Janusz Orzechowski PS. Pragnę podziękować kierowcom z Wołomina za umożliwienie mam swobodnego i szybkiego przejazdu ambulansem ratunkowym do tego nieszczęśnika!
Wypadek z Duczkach! Sobota 19 września 2009 r. – godz. 19.20 W dniu dzisiejszym o godz. 18.39 od Oficera Dyżurnego KRP Wołomin otrzymaliśmy informację o potrąconym psie w miejscowości Duczki przy ul. Ręczajskiej / Turystycznej. Poproszono nas o pomoc. Na miejsce wypadku natychmiast wysłany został ambulans ratunkowy Ambuvetu. Mieliśmy problem z odnalezieniem tego psa, ponieważ jeden z przechodniów zabrał go z ulicy i przeniósł (???) 300 metrów dalej. Po kilku minutach odnaleźliśmy psiaka. Został on natychmiast przewieziony do Ambuvetu. Badanie RTG wykazało m. in. złamanie kręgosłupa w odcinku piersiowym. Piesek nie miał czipa ani adresówki. Był w czerwonej obroży DINGO. Ze zwględu na brak jakiejkolwiek możliwości wyleczenia psiaka, z powodów humanitarnych podjęto decyzję o natychmiastowej eutanazji. Koszty tej akcji ratunkowej oraz (niestety) utylizacji psiaka zostaną pokryte z funduszy Fundacji Serce Serc.
Bocian ze Słopska za Tęczowym Mostem! Sobota 11 lipca 2009 r. – godz. 16.25 W dniu dzisiejszym o godzinie 12.06 otrzymaliśmy informację, że w miejscowości Słopsk k/Dręszewa został porażony prądem bocian. Poproszono nas o pomoc. Z powodów humanitarnych na miejsce wysłano ambulans ratunkowy AMBUVETU. Na miejscu okazało się, że bocian ma otwarte złamanie kości podudzi obu kończyn miednicznych, objawy kliniczne wskazywały również na pękniętą wątrobę. Ze względu na brak szans na wyleczenie i przywrócenie zdrowia umożliwiającego powrót na wolność podjęto decyzję o eutanazji. Koszty akcji ratunkowej zostaną pokryte z funduszy Fundacji na Rzecz zwierząt Serce Serc.
Ranny gołąb z pl. Hallera za Tęczowym Mostem
W niedzielę 21 czerwca 2009 r. o godz. 17.48 Pogotowie Ratunkowe dla Zwierząt AMBUVET otrzymało informację, że na pl. Hallera w Warszawie jest ranny gołąb. Z powodów humanitarnych po ptaka wysłano ambulans transportowy. Zakrwawiony ptak trafił do AMBUVETU o godz. 19.10. Był to młody gołąb (tegoroczny). Ranny wskazywały na to, że gołąb był ofiarą jakiegoś zwierzęcia, prawdopodobnie kota Nie były to obrażenia „komunikacyjne”. Rany zostały zaopatrzone maścią. Ranny ptak otrzymał odpowiednie leki. Ptak był w bardzo dużym stresie, o jego życiu miały zadecydować najbliższe godziny. Niestety, w nocy z 21/22.06.2009 r. ranny ptak odszedł za Tęczowy Most. Współczesna medycyna weterynaryjna była bezsilna wobec jego obrażeń.
Kot z ul. Brylowskiej za Tęczowym Mostem!
We wtorek 2 czerwca 2009 r. o godz. 12.41 otrzymałem informację, że w Warszawie przy ul. Brylowskiej 8a jest kot „podwórkowy”, prawdopodobnie ranny i pogryziony. Ponieważ nie byłem w stanie od razu wyjechać do tego zwierzaka, poinformowałem osobę zgłaszającą, że po kota podjadę najwcześniej po godz. 17.00. Udało się jednak przełożyć inne zadania i o godz. 14.05 zadzwoniłem do osoby zgłaszającej zdarzenie, informując, że wyjeżdżam karetką po kota. Okazało się, że osoba zgłaszająca zdarzenie zawiozła kota do jednej z warszawskich klinik. Tam uzyskała informację, że kota należy przekazać patrolowi EKO Straży Miejskiej. Ambulans Ambuvetu zabrał chorego kota spod tej kliniki o godz. 14.25. Kot trafił do Przychodni Ambuvet o godz. 15.30. Kot został zbadany klinicznie. W środę 3 czerwca 2009 r. stan zdrowia kota był dalej krytyczny. Kot był w wieku ok. 6-8 lat. Miał świerzb, koci katar, perforację rogówki lewego oka, stare zmiany zapalne prawej gałki ocznej, nadżerki na języku i dziąsłach. Kot był w stanie krańcowego wyczerpania i odwodnienia. Zwierzak otrzymywał absolutnie wszystko, co tylko współczesna medycyna weterynaryjna mogła mu dać. Niestety, dwa dni naszej walki o jego życie nie przyniosły skutku. Kot w nocy ze środy na czwartek odszedł za Tęczowy Most.
WYPADEK W WOŁOMINIE! Wtorek 3 marca 2009 r. – godz. 22.35 W dniu dzisiejszym, po godzinie 18.00 otrzymaliśmy informację o potrąconym psie w Wołominie przy ul. 1-go Maja. Niestety, pomimo natychmiastowej akcji ratunkowej nie udało się suczki uratować. Z powodu złamania kręgosłupa oraz obrażeń wewnętrznych lekarz podjął decyzję o natychmiastowej eutanazji.
|